Moje miasteczko, małe miasteczko

box-cities-skyline-pcPamiętam, jak byłem sceptycznie nastawiony do najnowszego SimCity. Potem przy okazji jakiejś promocji kupiłem, pograłem jakiś czas i było nawet ok. Problemy zaczęły się potem, gdy okazało się że na dłuższą metę w tej grze nie ma co robić. Problemy z trybem sieciowym plus mikroskopijne tereny pod zabudowę praktycznie zabiły grywalność.

Konkurentów nie było widać. Cities XXL był tytułem na dłuższą metę niegrywalnym. W sensie do pewnego momentu jest ok, ale im większe miasto tym mniej FPS-ów. W końcu gra staje się niemożliwa, niezależnie od tego, jakim kto komputerem dysponuje. Nie dziwi zatem, że do Cities: Skylines podchodziłem z pewną rezerwą. Na tyle dużą, że poczekałem do premiery aż ludzie zaczęli wrzucać recenzje i gameplaye.

Wtedy to stało się jasne, że „umarł król, niech żyje król”.

Cities – dzieło niewielkiej firmy Colossal Order – było odpowiedzią dla wszystkich fanów SimCity, rozczarowanych ostatnią częścią. Tak najkrócej można podsumować jego fenomen. Autorzy zdaje się wzięli wszystko co najlepsze z SimCity 3000 i SimCity4, popatrzyli co zostało skrytykowane w SimCity5, a następnie zbudowali własną grę.

W grze przede wszystkim dostajemy ogromne obszary pod zabudowę. „Kwadraty” – z czego na początku dostępny mamy jeden – można kupować wraz z rozwojem w grze. Dzięki temu w zasadzie „limit dostępnego terenu” jest nieodczuwalny. A gdyby jednak – są i na to sposoby, o czym dalej.

2015-09-25_00001

Rozgrywka wygląda standardowo – ciężko zresztą wymyślić w tym obszarze jakieś innowacje. Naszym zadaniem jest stworzenie dochodowego miasta z zadowolonymi mieszkańcami, którzy będą mieli zaspokojone swoje potrzeby. W tym celu – po wybraniu terenu gry – będziemy musieli rozbudować sieć dróg, wzdłuż których powstaną strefy – mieszkalne, ekonomiczne i handlowe. Wszystko to „poprzetykane” budynkami specjalnymi – szpitalami, szkołami, unikalnymi budowlami. Do tego infrastruktura – wodociągowa i elektryczna.

Z początku w grze nie mamy dostępu do wszystkich opcji budowy. Te przyjdą wraz ze zdobywaniem kolejnych kamieni milowych – czyli wraz z rozrastaniem się miasta. Dzięki takiemu rozwiązaniu nawet początkujący gracze nie czują się „przytłoczeni”. Spokojnie możemy rozbudowywać naszą metropolię od niewielkiej wsi. A wbrew pozorom nie jest to takie proste. Musimy dbać o zaspokojenie „zapotrzebowania” na konkretne strefy. Do tego – nasz budżet miejski nie jest z gumy- warto więc pilnować dochodów.

Oczywiście możemy podnieść podatki. Z początku mamy możliwości bardzo ogólne. Z czasem jednak uzyskamy dostępy do odpowiednich uchwał miejskich czy większego podziału grup podatkowych. Pamiętać przy tym musimy tylko o tym, że im większe podatki, tym większe niezadowolenie podatników. Po przekroczeniu pewnego poziomu zaczną oni opuszczać miasto.

2015-10-07_00002

Drugą opcją jest więc ograniczenie wydatków. Suwakami możemy określić jak dużo funduszy chcemy przeznaczać na określone usługi – np. prąd, wodociągi czy komunikację miejską. Każda grupa ma swoje „minimum”, które powinniśmy wydać aby działało poprawie. Ten sposób daje nam dodatkowo pewną elastyczność. Gdy widzimy że zaczyna nam np. powoli zaczynać prądu – mamy dwie opcje. Albo stawiamy nową elektrownię, albo – gdy braki są niewielkie – zwiększamy fundusz przeznaczony na prąd. Dzięki temu aktualne elektrownie zwiększą wydajność.

Budżet to jedno, ale wraz z rozwojem miasta będziemy musieli zmierzyć się z czymś dużo gorszym – korkami. Jeśli miałbym wskazać jedną rzecz, która jest największym wyzwaniem w grze, byłaby to sieć dróg. Aglomeracja bardzo szybko zaczyna ukazywać wszystkie nasze błędy architektoniczne. Wąskie gardła, kilometrowe korki. Rzecz ratuje oczywiście transport miejski. Od autobusów, poprzez metro, na pociągach, promach i samolotach kończąc. Serio – obserwowanie gdzie tworzą się korki i potem szukanie rozwiązań jest mega grywalnym elementem i autentycznym wyzwaniem.

2015-10-10_00002

W lepszym zarządzaniu miastem pomagają nam także dzielnice. Możemy zaznaczyć dowolny obszar „zamalowując go” dzielnicą, a następnie wybrać jej specjalność – o ile będziemy chcieli. Z jednej strony jest to jedyny sposób by określić czy ma się zająć strefa przemysłowa – np. rolnictwem czy wydobyciem, o ile dany obszar mapy na to pozwala. Z drugiej – każda dzielnica poza możliwością nazwania pozwala na ustalanie jej indywidualnych przepisów. Dzięki temu możemy na przykład stworzyć dzielnicę podmiejską, gdzie mamy zakaz wysokiej zabudowy, zakaz ruchu ciężarówek i zachętę do budownictwa ekologicznego.

W zasadzie już wszystko to gwarantuje, że Cities to bardzo dobra gra. Twórcy jednak nie poprzestali na tym. Gdyby komuś było mało, gra daje ogromne możliwości modowania. Wystarczy spojrzeć na Warsztat Steama by okazało się, że ludziom bardzo to odpowiada. Tysiące dodatków – od map, poprzez nowe budynki, aż bo bardziej skomplikowane rzeczy. Ekran zarządzania udostępnia za mało danych? Jest na to mod. Kamera FPS? Jest mod. Więcej opcji zarządzania ruchem? Możliwość wyłączania sygnalizacji na konkretnych skrzyżowaniach? Automatyczne burzenie opuszczonych budynków? Wszystko jest. Także wspomniane na początku obszary – domyślnie możemy mieć „odblokowane i wykupione” dziewięć kwadratów. Są mody, które umożliwiają wykupienie wszystkich dwudziestu pięciu. Mody napędzają tej grze grywalność. Sprawiają, że praktycznie każdy dopasuje grę do swoich oczekiwań.

Tak, Cities Skylines to bardzo dobry tytuł, w którym autorzy wsłuchali się w krytyczne głosy społeczności względem największego konkurenta. Z pełną świadomością stworzono grę „dla graczy”. Otwartą na modowanie, bez wymuszania na nich kupowania miliardów DLC by dostać nowy budynek. Jeśli ktoś lubi city-buildery, Cities to tytuł obowiązkowy.

O Chavez