Co jest Ubi?

watch_dogsWatch_Dogs. Pamiętam jakie kolosalne wrażenie zrobił na mnie pierwszy filmik z tej gry. Szczęka była na podłodze, ale u sąsiadów piętro niżej. Niesamowita grafika, niesamowity klimat. Hackowanie, świat – pełna swoboda, ogrom. Miasto przyszłości, zabiegani ludzie, wszystko toczy się swoim tempem. A w tym my – bohater. Niezauważony, ale działający. No robiło wrażenie. A potem przyszło przesunięcie premiery o rok.

Ok, to jeszcze nie jest nic strasznego przecież. Wiemy jak wygląda produkcja gier, to że ekipa chce dopracować swoje dzieło jest jak najbardziej zrozumiałe. Szczególnie przy tym ogromie, który pokazano na filmiku. I tak oto mijał sobie czas aż zaczęła zbliżać się premiera. I nowe materiały. I coś poszło zdecydowanie nie tak jak powinno.

Od początku – jako Aiden Pearce, hacker, przyjdzie nam rozwiązać tajemnicę własnej przeszłości. Ktoś zlecił na nas zamach w którym zginęła nasza rodzina. Sztampa, ok, ale zjadliwa – niech będzie. Aby osiągnąć swój cel będziemy musieli użyć swojej najpotężniejszej broni – telefonu. Za jego pomocą możemy wpływać na infrastrukturę miejską, włamywać się do budynków czy też infiltrować zwykłych przechodniów. Niestety przeciwnicy nie zawsze są tacy eleganccy, stąd do naszego repertuaru dodano pokaźną kolekcję uzbrojenia.

Watch_Dogs2014-5-27-21-55-57Nie zabrakło także elementów RPG i tak za zdobyte podczas gry doświadczenie będziemy mogli rozwijać nasze umiejętności. No i wykupywać oczywiście nowe, które z kolei odblokują nam dostęp do nowych elementów gry, jak np. możliwość wpływania na mosty zwodzone czy rury uliczne. Albo kolejkę około miejską. A hackowanie to tylko jedna z gałęzi rozwoju. Można przecież maksować na przykład wszystko co związane z bronią.

Obszarem naszych działań zostało tym razem Chicago, podzielone na kilka dzielnic. W każdej z nich znajduje się wieża ctOS – systemu operacyjnego który zarządza miastem. Aby „przejąć” dzielnicę i uzyskać dostęp do wszystkich aktywności w niej umieszczonych musimy zhackować wieżę. Jest to więc analogiczny mechanizm znany choćby z serii o asasynach, ale także i z Far Cry. Mamy więc główną fabułę, kryjówki poumieszczane w dzielnicach, ale są też i wspomniane zadania dodatkowe. Jest ich kilka rodzajów, niestety są dość mało rozbudowane. Czyli jeśli mamy typ konwój, zawsze jest to samo. Zaintrygowało mnie kilka misji, ale ciągle wszystko jest niezwykle proste. W porównaniu do GTA V, gdzie misje poboczne posiadały swoją fabułę, jest smutno.

Watch_Dogs2014-5-27-22-9-0Całości nie poprawia sama fabuła. Nie do końca potrafiłem określić kim jest właściwie Aiden? Z jednej strony hacker z telefonem. Za chwilę jednak kradnie samochód przypadkowej osoby, będzie przez całe miasto by końcowo wyskoczyć z niego i rozpocząć morderczy ostrzał. Taki człowiek orkiestra. Niby nic niezwykłego w tego typu grach, jednak mówię – niezbyt potrafiłem się w tym odnaleźć.

Rozczarowało też to, jak gra wygląda. Tak wiem, zaraz przyjdzie masa ludzi krzycząca, że nie grafika jest najważniejsza. Jasne, totalnie się zgadzam, zagrywam się w Minecrafta i jest super. Ale tutaj chodzi o coś totalnie innego. Na filmikach promocyjnych pokazano nam od strony wizualnej zupełnie inną grę. Klimatyczną, niesamowicie dopracowaną. A dostaliśmy coś, co wygląda jak nieco podrasowany port z konsoli. A to, że ludzie sami stworzyli modyfikację odblokowującą bardziej zaawansowane opcje graficzne, to już nawet nie wiem jak skomentować.

Watch_Dogs2014-5-27-23-1-40Watch_Dogs to zmarnowany potencjał. Tak bym chyba mógł najkrócej podsumować grę. Obiecywano dużo, a wyszedł tytuł co najwyżej solidny. To żadna rewolucja, żadna niespotykana jakość. Połączono elementy z innych serii gier od Ubi, przycięto grafikę, stworzono dziwny sposób sterowania pojazdami (ok, ja mam pada i prowadzi się świetnie) i wypchnięto do klienta z hasłami, że to przełom. No nie. A samo zakończenie tylko dobiło gwóźdź do trumny. Czegoś tak słabego dawno nie widziałem. Poczułem, że cała moja gra, moje wybory podczas niej – nie miały najmniejszego znaczenia.

Cóż, znowu widać dałem się nabrać na piękne marketingowe slogany. Czuję jednak, że niebawem pojawi się część druga, gdzie sporo ze wspomnianych niedociągnięć zostanie poprawiona. Ale tym razem już nie dam się nabrać na zapowiedzi.

O Chavez