I to już koniec?

eskarockPamiętam jak w 2008 roku w Szczecinie pojawiła się Eska Rock. Pamiętam, bo mieszkałem wtedy w Stargardzie, a zasięg radia kończył się jakieś 10 kilometrów od mojego bloku. Czasem więc udawało się złapać częstotliwość, ale najczęściej był to szum. Stacja jednak szybko znalazła się na pierwszym miejscu w aucie, bo często bywałem wtedy w Szczecinie. Po jakimś czasie zasięg nieco się poprawił. A ja przeniosłem się do Szczecina.

Eska Rock często towarzyszyła nam w trasie – tam gdzie dało się ją złapać. Ale nie tylko. W domu także poranki przed wyjściem do pracy spędzaliśmy w jej towarzystwie. Poranne WueFy szybko stały się elementem codziennego rytuału. Także wieczorami, gdy odpalaliśmy Battlefielda, często w tle leciało sobie radyjko. Wiedziałem we wtorki kiedy nadchodzi godzina 22. Bo wtedy w Sanatorium leciała Metallica. Taki rytuał.

Ale to nie jedyne ciekawe audycje. Socjal, NRD, Radar, Poduszkowiec. Masa godzin spędzona na słuchaniu. Masa miło spędzonych godzin.

Niestety, wydawca zdecydował, że dość tego dobrego. Z radia odeszły osoby bardzo charakterystyczne dla niego. Oczywiście krzywdą dla pozostałej ekipy byłoby stwierdzenie, że „bez nich nie ma radia”. Ale na pewno wiele straciło. Bo Eska Rock to coś więcej niż muzyka. Wokół niej wytworzyła się genialna społeczność. Niesamowity kontakt między prowadzącymi a słuchaczami.

Dzwonienie do słuchaczy było na porządku dziennym. Rozmowy na antenie, żarty, przekomarzania. Do tego dochodziły maile, kontakt na fejsie. Prowadzący byli po prostu niezwykle charyzmatycznymi i świetnymi postaciami. Chciało się ich słuchać. Pamiętam też, jak śpiewali na antenie. Właściwie raczej powinienem napisać – „śpiewali”. Przeżycie niezapomniane.

2 grudnia Eska Rock przestała nadawać na pasmach ogólnokrajowych. Pozostała dostępna dla mieszkańców Warszawy. Oraz w internecie. W ostatni dzień nadawania, w ostatnich godzinach, wydarzyła się magia. Przegenialnie przygotowana playlista, którą prezenterzy „żegnali się” ze swoimi słuchaczami. A do tego ludzie na fejsie, którzy wrzucali zdjęcia swoich radioodbiorników. Jako podziękowanie za wspólnie spędzone lata.

Szkoda też Vox FM, stacji która przejęła pasma Eski. Bo z tego co zrozumiałem, do tej pory leciała tam muzyka starszej daty. I radio miało swoich sympatyków. Tymczasem postanowiono zmienić ramówkę i postawić na disco polo. Dezorientację sporej liczby słuchaczy można zobaczyć choćby na fejsie. A do tego dokłada się „niechęć” części zawiedzionych słuchaczy Eski, którzy tam wylewają swoje żale. Tylko co Vox winne decyzjom debili? Żeby było jeszcze ciekawiej, wiele wskazuje na to, że warszawska Eska Rock ma przejąć rolę społeczno-religijną dawnego Vox FM. Cokolwiek by to nie znaczyło.

Eska Rock zrobiło coś, co niewielu się udaje. Stworzyło swoją społeczność, ludzi pozytywnie zakręconych, lubiących nieco mniej popularną muzykę. Dzięki za wspólnie spędzony czas. Tak, wiem, w internecie jest dalej. Ale to już nie to samo – z różnych względów. Także sentymentalnych. Mam jednak nadzieję, że jeszcze się usłyszymy.

Tagi:

O Chavez