Bij zombiaka!

worldwarzDawno już nie czytałem książki w formie papierowej. No ale skoro to jeden z elementów kolekcjonerki, na dodatek zbierający pozytywne opinie. No po prostu nie wypada nie przeczytać. Szczególnie, że nie znalazłem w księgarniach ebooka. Halo? Strzelam, że Chomik nie ma z tym problemu.

Ale ok. Pierwsze wrażenie z World War Z jest jak najbardziej pozytywne. Zacnej grubości cegła z okładką filmową. Co ciekawe, wszystko wskazuję na to, że sam film niewiele będzie miał wspólnego z książką. Nie wiem jaki jest sens wtedy kupować prawa do ekranizacji, ale widać jakiś sens w tym jest.

World War Z w wydaniu papierowym to reportaż. Ba, nawet książka historyczna, dokumentalna. I to nic, że opisuje przyszłe dla nas wydarzenia, które nie miały miejsca. Wyszło to kapitalnie. Max Brooks całość opisał niezwykle sugestywnie i barwnie.

Na świecie pojawia się tajemnicza choroba, która zamienia ludzi w zombie. Te mają jeden cel – zabijać i zarażać kolejnych. Pomimo wysiłków ludzi, umarlaki zdobywają przewagę. Następują ciężkie i mroczne lata dla ludzkości, pełne lęku i ucieczek.

Książka zaczyna się w kilka lat po przełomie i coraz skuteczniejszej walce z epidemią. Jednak cofa się ona by chronologicznie przedstawiać wydarzenia tych strasznych lat. Autor reportażu przeprowadza wywiady z kilkunastoma osobami z całego świata. Od początku w Chinach, poprzez nieudane ofensywy wojskowe, aż po systematyczne oczyszczanie świata. Książka więc to tak na prawdę kilkanaście fenomenalnych historii.

Trzy dni i książka pękła. Czyta się ją niesamowicie szybko, bo i niesamowicie wciąga. A sposób przedstawienia całej historii tylko dodaje jej smaczku. Zdecydowanie polecam wszystkim miłośnikom dobrej literatury, bo warto. Teraz czekam na Zombie Survival.

O Chavez