Cierpliwość popłaca

sniperElite3Zdałem sobie sprawę, że w zasadzie nie pisałem jeszcze ni o Sniper Elite 3, mimo tego że gram sobie w nią już od dłuższego czasu. Pora więc nadrobić to drobne niedopaczenie. W sumie to może nawet lepiej, bo widziałem że tytuł ten pojawia się już w promocjach – zawsze to oszczędność kilku złotych.

Trójka w tytule sugeruje, że jest to kontynuacja serii. Jakiś czas temu autorzy udostępnili za darmo część drugą – kto zdążył mógł pobrać ze Steama. Piszę o tym, ponieważ tak się złożyło, że nie grałem w część pierwszą. W drugą zaś poprzestałem na demie. Było fajnie, ale czegoś zabrakło. Ciężko mi było wtedy powiedzieć czego.

2014-06-27_00005Trójka to nowa fabuła – tym razem akcja rzuca bohatera do Afryki by powstrzymać tajemniczego naukowca przed skonstruowaniem nowej broni. Innymi słowy – będziemy zabijać nazistów, oczywiście jako tytułowy snajper. I tutaj pierwsza zmiana w stosunku do poprzedniej części – mapy. O ile dobrze pamiętam w demie całość rozrywki była dość mocno oskyptowana i „korytarzowa”. Czyli aby przejść dany poziom należało z grubsza podążać drogą wytyczoną przez autorów. Do tego co jakiś czas trafialiśmy na miejsca, gdzie coś „musiało się stać”. I teraz zrozumiałem, że to mnie odrzucało.

Szczególnie jeśli porównać to rozwiązanie z najnowszą częścią – tutaj do dyspozycji dostajemy coś, co z grubsza można nazwać mini-sandboksem. Otóż jest teren – dość spory – na którym musimy wykonać określone czynności. Jedyna konieczność to w zasadzie kolejność zaliczania głównych punktów kontrolnych. Ale poza tym – totalna swoboda. I to się sprawdza. Możemy sami ocenić, jaką drogą najlepiej podejść do przeciwnika. Czy chcemy załatwić sprawę po cichu, z dużej odległości, czy też wyskoczyć z granatem i karabinem.

2014-06-27_00007Do tego na mapach umieszczono wiele punktów „dodatkowych”. A to zapasy amunicji, a to miejsca, które pozwalają na zagłuszanie odgłosu naszych strzałów, a to w końcu specjalne pozycje strzeleckie, z których możemy wygodniej prowadzić ostrzał. I cały czas – tylko od nas zależy, czy w ogóle z tego skorzystamy. Równie dobrze możemy nie wypełniać żadnych zadań dodatkowych. Warto je robić chyba tylko ze względu na doświadczenie – zdobywając je zdobywamy kolejne stopnie wojskowe. A to przekłada się na dostęp do coraz lepszego uzbrojenia.

Trzecia część to oczywiście kontynuowanie tradycji kill-cama. Dla tych co nie wiedzą co to – jeśli uda nam się wykonać wyjątkowo udany strzał, kamera podąży za pociskiem (często przy tym zwalniając czas) by następnie pokazać zniszczenia dokonane w ciele przeciwnika. Widać jak rozrywa mięśnie, trzaska kości, rykoszetuje wewnątrz. No robi to wrażenie, robiło zresztą i w drugiej części. Nowością jest za to kill-cam dla pojazdów. Stworzono w nich słabe punkty, których trafienie uruchamia identyczny efekt jak przy przeciwniku – z tym że widzimy oczywiście zniszczenia w mechanizmach.

2014-07-02_00003Wszystko wygląda więc fajnie – także od strony graficznej. Nie jest to może nie wiadomo jaki poziom, ale jest ładnie. Do tego dochodzi niestety różnej jakości AI przeciwnika. W większości przypadków wszystko gra, ale zdarzały się momenty, kiedy wróg nie reagował na moje poczynania, mimo że stał na przykład metr odemnie. Innym razem za to reagował aż za dobrze – równowaga we wszechświecie więc jest zachowana. Na szczęście to były dość sporadyczne przypadki.

Co nie zmienia faktu, że w trybie single player nie spędziłem dużo czasu. Wszystko z powodu tego, że z ciekawości „na chwilę” odpaliłem multi. I wsiąkłem. Tryb dla wielu graczy jest po prostu kapitalny. Starcie dwóch drużyn snajperskich to po prostu kwintesencja kamperstwa. Każdy ruch może zdradzić naszą pozycję, każdy strzał może ściągnąć na nas ogień wroga. Ale leżeć i czekać, czy może przebiec do pobliskiego budynku? Czy jak wstanę to ktoś mnie nie dostrzeże? Bo przecież jest lornetka, dzięki której na pewien czas można oznaczyć postać.

2014-06-27_00011No dla mnie emocje podczas grania były niesamowite. Przy czym trzeba uczciwie dodać – jest trudno, momentami nawet bardzo. Jeśli ktoś preferuje typowe strzelanki pokroju BF-a czy CoD-a to może się nieźle sfrustrować przy Sniper Elite. Bo o ile w singlu „wygrzew” jeszcze ma jakieś szanse powodzenia, o tyle w multi będziemy po prostu kaczką na strzelnicy. Ale co z tego, skoro satysfakcja w momencie trafienia z ponad 500 metrów przeciwnika jest nieziemska.

Warto – jeśli lubisz wymagający tryb multi, gdzie w najbardziej „hardcorowych” ustawieniach jest piekielnie trudno. Jeśli lubisz kombinowanie podczas grania, skradanie się, szukanie najlepszych ścieżek – tym bardziej. Są drobne potknięcia, czasem jakiś model dziwnie się zanimuje, ale to są detale, zresztą dość szybko łatane przez twórców. Nowa część Sniper Elite rozbudowuje to co było najlepsze w dwójce, jednocześnie pozbywając się rzeczy, które mnie osobiście odrzucały od tego tytułu.

PS. Grę do pogrania podrzucił Techland za co dzięki.

O Chavez