O ile dobrze sobie przypominam, to chyba moja pierwsza edycja kolekcjonerska. Mowa oczywiście o Dead Island Riptide. A kupiłem w sumie z jednego powodu – przekonał mnie fanpage Techlandu na fejsie. Good job 🙂
Ale nie wgłębiając się w samą grę, bo o tym będzie kiedy indziej. Kolekcjonerka kosztowała 200 złotych. Cena samej gry to coś koło 80. Jak łatwo policzyć, wartość dodana to jakieś 120 złotych. Co w zamian?
Mnie najbardziej chyba cieszą dwie rzeczy. Pierwsza to koszulka. Świetna grafika i jeszcze lepszy napis na plecach. Szkoda, że dostępna tylko w rozmiarze L. Trochę przyduża przez to, ale ok, jakoś dałem radę. Noszę i jest fajna. Drugi kapitalny gadżet to siekierko-otwieracz. Niewielka „okrwawiona” siekierka, która pełni rolę otwieracza. Wypróbowane na majówce, działa dobrze i budzi prawidłowe zdziwienie.
W pudle był też złożony zacnej wielkości plakat grafiką z gry. Fajny, trzeba będzie tylko jakoś go wyprostować i antyramę chyba dokupić. Szkoda, że nie „dorzucono” o w tubie – nie miałby wtedy kantów i praktycznie od razu mógłby wylądować na ścianie.
Rozczarowała mnie nieco figurka. Szmacianka stylizowana na zombiaka. Fajnie, że jest made in Poland, a nie jakaś chińszczyzna. Nie wiem czego oczekiwałem, ale chyba czegoś bardziej nadającego się na „odstresowywacz”. No ale ok.
Drugi z breloków (poza siekierą) to gumowa miniaturka maczugi. Paula już nosi z kluczami i nie słyszałem, żeby narzekała. Więc chyba też jest ok. Jest też smycz – także już użytkowana. Wygląda solidnie. Ja mam swoją od Toyoty, wiadomo więc kto przygarnął nową 🙂
Fajnym patentem są naklejki. Jedna na laptopa, ciągle nie możemy zdecydować na który nakleić. Druga z logiem z gry już dumnie pręży się na aucie. Oby nie odpadła tylko.
Co jeszcze – bilet do multikina i kupon na książkę. Fajno, do kina chodzimy, czytać też lubimy, szkoda tylko że nie dodali ebooka. Bardzo fajnym gadżetem jest też płytka uniwersalna, w której jest kilka różnych narzędzi. Piła, śrubokręt, klucz, linijka. No trochę tego jest i jest to fajne.
Ostatnią rzeczą materialną jest płyta z grafikami z gry. Tutaj niestety szkoda, że jest tego tak strasznie mało. Ledwo kilka grafik. Strasznie szkoda, przecież płyta jest pojemna, czemu nie ma filmików, smaczków z produkcji i większej ilości grafik? Ubogi ten fankit 🙁
Ostatnią rzeczą są DLC w samej grze. Bronie i ubrania. No ok, bez ogrania ciężko ocenić, ale fajna broń jest zawsze mile widziana. Bo sama gra dostępna jest w edycji Special Edition (trochę masło maślane).
Jak wrażenia ogólne? Z jednej strony za tą cenę dostałem masę fajnych gadżetów, które używam. Z drugiej brakuje jakiegoś „ubergadżetu”. Miała tym być w zamyśle figurka, ale w moim odczuciu jest mocno średnia. Szkoda też, że Techland nie pokusił się o jakiś list do kolekcjonerów czy o ponumerowanie edycji. Żałuję też, że nie ma steelbooka. Wiem (a jakże, z fejsa), że to podniosłoby cenę zestawu. Ale czemu osobno też nie można takiego dokupić? Halo, Techland? Tutaj klient 🙂
Z drugiej strony medalu – za Edycję Kolekcjonerską dałem 200 złotych. I dostałem sporo stuffu. Za sam klucz cyfrowy do SimCity musiałem wyłożyć 150 złotych. Więc nie powiem, żebym źle na tym wyszedł.
A, sam karton nie wytrzymał presji i w paru miejscach się przetarł 🙁