Jestem pod wrażeniem

2013-02-17 14.22.23Do tej pory z ultrabookami spotykałem się tylko u innych. Przyglądałem się tematowi jakiś czas temu planując wymianę laptopa Pauliny, ale w końcu stanęło na Y580 – gry zobowiązują. Gdy więc pojawiła się okazja pobawienia się ultrabookiem od Lenovo – konkretnie modelem U310 – nie mogłem się nie zgodzić.

Koncepcja jest prosta – ma być mobilnie, wytrzymale i ładnie. Przynajmniej takie założenia postawił Intel, który jest pomysłodawcą całej linii i przy okazji właścicielem prawa do nazwy Ultrabook.

2013-02-17 15.24.06U310 już z zewnątrz budzi miłe odczucia. Aluminiowe wykończenie, bardzo płaski po otwarciu jeszcze silniej kojarzy się z produktami od Apple’a. Zaokrąglenia, prosta klawiatura wyspowa, duży touchpad. Wszystko to przy ekranie 13,3 cala. Pierwsze wrażenie – głównie wizualne – jest więc jak najbardziej pozytywne.

Wagowo też akceptowalnie, choć w tym segmencie może być uznany za „ciężkiego”. 1,66kg to jednak niewiele w porównaniu z tradycyjnymi laptopami. Jasne, może być mniej. Pewnym zgrzytem jest sam ekran i ramka wokół niego. Pierwszy jest błyszczący, więc pomimo mobilności jaka przyświeca koncepcji, w pełnym słońcu występują pewne problemy.

2013-02-17 14.21.36Druga sprawa to ramka wokół ekranu. Jedna kwestia to fakt, że w testowanym przynajmniej egzemplarzu „odskoczyła” od pokrywy i trzeba było ją wcisnąć na miejsce. Kolejna to sam plastik, z jakiego jest wykonana. Bardzo ładnie odbija otoczenie i łapie wszelkie ślady palców. W porównaniu z resztą ultrabooka – odstaje. Szkoda, że nie zastosowano czegoś matowego.

Oczywiście w tej wielkości sprzęcie nie znajdziemy żadnego napędu optycznego. Patrząc z góry na ulrabooka, na lewym boku znajduje się przycisk do przywrócenia domyślnego systemu, kratka wentylatora, wejście ethernetowe, HDMI oraz dwa porty USB 3.0. Przód to slot kart SD oraz dwie diody. I w końcu prawy bok to zasilanie, USB 2.0 oraz wejście mikrofonowo-słuchawkowe. Tył bez niczego.

2013-02-17 14.22.47Diody z frontu na szczęście są bardzo dyskretne i ich biała barwa kompletnie nie przeszkadza. To miła odmiana od mojego Y550, który wygląda momentami jak mała choinka.

Testowany model wyposażony został w niskonapięciowy procesor i5-3317U, kartę grafiki Intel HD 4000, 4GB ramu oraz dwa dyski – tradycyjny oraz SSD. Do tego Windows 7.

Nie rozumiałem szału na dyski SSD. Do momentu, kiedy nie odpaliłem U310. Czas uruchomienia systemu to okolice 15 sekund. Z pełnego wyłączenia. To robi kolosalne wrażenie. Bardzo, bardzo fajna sprawa.

2013-02-17 14.21.48Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie też wydajność całego sprzętu. Sądziłem, że będzie to coś pomiędzy netbookami a normalnymi laptopami. Tymczasem po tych dwóch tygodniach odniosłem wrażenie, że chodzi lepiej niż mój wysłużony laptop. Z ciekawości zainstalowałem Stalkera Czyste Niebo. Odpalił, da się normalnie grać. Zdębiałem. Autentycznie.

Nie spodziewałem się, że mając odpaloną przeglądarkę z kilkoma kartami, synchronizując Dropboxa i słuchając muzyki (wszystko na akumulatorze z włączonym Wi-Fi) całość będzie tak wydajna. Zero zacięć, „zamyśleń” czy innych problemów. Tak jakbym siedział przy starym laptopie podpiętym do zasilania. Różnica jest taka, że U310 leży wygodnie na kolanach a sam siedzę na kanapie.

2013-02-17 14.22.33Do tego dochodzi wydajny akumulator, na stałe zamontowany bez możliwości choćby zajrzenia do niego. Przy moim normalnym użytkowaniu spokojnie starczał na 5 godzin pracy. Podejrzewam, że gdybym ściemnił maksymalnie ekran trzymałaby jeszcze z godzinkę dłużej.

Niestety, nie może być idealnie. Dla niektórych sporą wadą może być pracujący non stop wentylator. Nie jest on przesadnie głośny, jednak słyszalny. Nie mam pojęcia czemu Lenovo zdecydowało się na takie rozwiązanie.

Druga sprawa nie wiem czy nie jest związana z konkretnym egzemplarzem – obudowa skrzypi po złapaniu w okolicach wentylatora. Kolejna rzecz – zamknięta klapa na środku nieco odstaje w łuk od reszty ultrabooka. Nie jest to jakoś specjalnie widoczne czy w czymś przeszkadzające, warto jednak fakt odnotować.

2013-02-17 14.21.57Nie jest to więc może topowy produkt. Jednak na tle konkurencji wybija się przede wszystkim ceną. Niecałe 2600 złotych jak za ultrabooka to cena bardzo nieduża. Można więc zrozumieć pewne „niedociągnięcia”.

U310 bawiłem się dwa tygodnie. Przez ten czas praktycznie w całkowitą odstawkę poszedł stary laptop. Do stacjonarnego siadałem tylko żeby pograć w Battlefielda albo Far Cry’a. Duet U310 wraz z tabletem A2107 całkowicie wyparł Transformera Prime. A jest dużo wygodniejszy.

Trzeba jasno powiedzieć, że nie jest to topowy produkt, który nie ma wad i nie można by czegoś zrobić lepiej. Ale – jak to mówią – coś za coś. Nieco większa waga, wentylator, czy nawet tylko „dobre” osiągi na baterii w zamian za dużo niższą cenę. Jeśli ktoś tak jak ja używa go głownie do netu plus pisanie bloga, obrabiane grafik do wrzucenia i do tego słuchanie muzyki – nie będzie miał powodów do narzekań.

Przed zakupem wstrzymuje mnie zasadniczo jedna kwestia – nie wiem czy jeszcze mniejszy model nie będzie dla mnie fajniejszy.

O Chavez