Nemezis

I znowu trafiłem na „listę płac”, tym razem wyjątkowo niezasłużenie. Różne okoliczności sprawiły, że Piotrek wpisał mnie tam na wyrost. W każdym razie po wielu bojach pojawiło się w końcu Nemezis. Kolejny chyba po Wolsungu system-legenda. Format znany z całej linii i 208 stron robi z podręcznika dość gruby okaz. Pełny kolor, mój egzemplarz w pełni szyty i twarda oprawa. To wszystko oczywiście na plus.

Nemezis tylko częściowo powiela schemat znany z Evernighta. Posiada własne modyfikacje zasad, dodatkowe zabawki, ale nie ma Kampani Splotów. W świecie Nemezis jedyną dostępną rasą są ludzie. Jako urozmaicenie dodano możliwość modyfikacji genetycznych. Dostajemy oczywiście także zawady i przewagi oraz sprzęt pasujący do konwencji. Bo nie wspomniałem o tym, że Nemezis to science-fiction. Przy czym bliżej mu do space opery niż do hard sci-fi. Do tego wszystkiego dorzucono Wielkich Przedwiecznych z Lovecrafta. A Graczom oddano do ręki giwery plazmowe do ich rozwalania.

W podręczniku znalazł się opis tylko jednego systemu i jego trzech planet. Każda z nich charakteryzuje się inną konwencją, w której można rozgrywać przygody. Można powiedzieć, że dla każdego coś miłego się znajdzie. Grupy wojskowe, horror, intrygi. To duża zaleta ale i wada systemu. Linia Savage Worlds przyzwyczaiła mnie przynajmniej do jasno określonych celów stawianych graczom. A tutaj dostajemy w zasadzie „normalnego” RPG-a, ot ze znaną mechaniką.

Wydaje mi się, że Andrzej starał się wcisnąć w podręcznik jak najwięcej „grywalności” i wszelkich wabików i przesadził. Zatarł gdzieś się główny cel dla Graczy. To nie Evernight, z jasno określoną konwencją. Tu po prostu dostajemy świat z zarysowanymi konfliktami. Dostajemy masę „profesji”, którymi możemy grać. Ale w tym wypadku – od nadmiaru boli głowa.

Druga sprawa, to zgubienie gdzieś techniki. Jasne, mamy wszczepy, bardzo fajnie rozwiązane, mamy zasady tworzenia statków kosmicznych, są tarcze energetyczne o które toczyły się gorące dyskusje. Ale gdzie sieć, gdzie systemy komputerowe? Gdzie zaawansowana technika? Wydaje mi się, że wyleciało to kosztem psioniki, opisanej w podręczniku. Identyczne wrażenie można odnieść czytając rozdział o bogach. Są opisane ciekawie, tak jak i potwory w bestiariuszu. Wszystko fajnie, ale zabrakło trochę jakiś dodatkowych zasad co do obłedu i szaleństwa. Szkoda.

Z tego co do tej pory napisałem można odnieść wrażenie, że Nemezis to dość słaby system. Ale tak nie jest. Opis planet pozbawiony jest „lania wody”. Zostały same smaczki i pomysły na przygody. Tajemnice, rzeczy ciekawe, ważne miejsca i osoby. Tak, opis trzech planet układu Eclipse to zdecydowany plus systemu.

Nemezis to dobry system. Nie jest wyjątkowy, nie jest też tragicznie zły. To po prostu solidnie napisany podręcznik, który ma kilka wad, ale ma i kilka zalet. Co więcej, obeznani z fandomem mogą znaleźć w nim kilka smaczków i puszczenia oka do czytelnika. Mam nadzieję jednak, że linia będzie kontynuowana (na razie zapowiedziany jest jeden dodatek) i wszelkie niedociągnięcia zostaną dopracowane. Bo odnosze wrażenie, że wiele z nich zostało spowodowane ograniczoną pojemnością podręcznika.

Moja ocena: 4/6

O Chavez