KB RPG#4: Ulubione realia

Gdy pierwszy raz przeczytałem temat, wymyslony przez Sejiego, uznałem go za świetny. Przecież każdy „coś” lubi. Będzie o czym pisać.

I tak sądziłem aż do czasu, gdy przyszło mi pomysleć konkretniej nad wpisem. Kurde, nie jest wcale tak łatwo. Inaczej – mało które realia mnie odrzucają czy kompletnie nie interesują. A takie najulubieńsze? Hmm.

Ostatnio strasznie kręcą mnie miksy rzeczywistości z niesamowitym. Coś w stylu Świata Mroku, jeśli patrzeć od strony RPGowej, ale bardziej pod Gaimana czy Kinga. Niby normalność, miasta, ludzie, życie, ale wszystko podszyte nutką niesamowitości i nieznanego. Taki delikatniejszy i bardziej subtelny Lovecraft. Mniej mackowaty, ale dużo groźniejszy gdy zajrzy się na drugą stronę lustra.

Bynajmniej, nie chodzi mi o realia, w których każdy jest wampirem/wilkołakiem i radośnie paraduje po ulicach. Dużo bardziej podoba mi sie wizja Gaimana z „Amerykańskich bogów”. Subtelna egzystencja wsród ludzi. Manipulowanie nimi i wykorzystywanie do własnych celów. A do tego, żeby nie było nudno, różnego rodzaju organizację, starające się wyjasniać niespotykane zjawiska i dowiedzieć się wszystkiego o ludziach, których nie ma w żadnych bazach danych. „CSI” wymieszane z „Agentami NCIS” doprawione nieco kultowym „Z archiwum X”. Oddziały specjalne i pieczołowicie zaplanowane akcje rodem z „Tęczy Sześć” Clancy’ego.

Wyobraźcie sobie ogromne miasto, w którym splatają się dwie strony lustra. W którym zagadka zabójstwa wpływowego polityka może doprowadzić do odkrycia nienazwanych istot, z którymi zawarł pakt. A wszystko zakończone efektowną, jakże filmową, konfrontacją.

Zagrałbym w takim settingu, a jeszcze chętniej poprowadził.

Tagi: ,

O Chavez