Barrow Hill: Klątwa Kamiennego Kręgu

barrow-hillNicolas Games od jakiegoś czasu serwuje nam różne przygodówki. Swego czasu recenzowałem Undercover, a tymczasem w moje ręce trafiła Barrow Hill: Klątwa Kamiennego Kręgu. Tym razem jednak tłem wydarzeń nie są działania wojenne, a tajemnicze obrzędy celtyckie. Jako że lubię tak horrory, jak i przygodówki, zapowiadała się przyjemna rozgrywka. Ale zacznijmy od początku.
Pierwsze co mnie zdziwiło, to pudełko. I bynajmniej nie chodzi o grafikę – ciemne, niebieskie barwy oraz rysunki są świetne i od razu pokazują, że gra ma na celu „straszenie”. Zdziwiły mnie dwie inne rzeczy – pierwsza to oznaczenie PEGI – 7+. To niestety nie zapowiadało zbyt intensywnych doznań dla kogoś, kto lat ma „nieco” więcej. Druga to sam materiał, z jakiego wykonano pudełko. Zwykle jest on polakierowany „z połyskiem”. Tym razem zastosowano fakturę „matową”, co jest dość dziwne w pierwszym kontakcie. Kolejna niespodzianka nastąpiła w boksie – znajduje się w nim instrukcja oraz płyta DVD. Nic nadzwyczajnego? Ano nic, poza faktem, że samo opakowanie jest przeznaczone na 3 płyty. Spotkałem się już z sytuacją, gdy do opakowania na 1 CD wciskano ich więcej. Pierwszy jednak raz stykam się z sytuacją, że płyt jest mniej niż miejsc na nich przeznaczonych.

Podczas krótkiej i bezproblemowej instalacji można przewertować instrukcję. Dobry jakościowo papier, wszystko w odcieniach szarości. W środku oczywiście podstawy sterowania, krótkie wprowadzenie w realia gry oraz, co mnie pozytywnie zaskoczyło, poradnik pomocny przy przejściu gry. Lubię takie rozwiązania – gdy zagadki okażą się za trudne lub zbyt nielogiczne, by sobie z nimi poradzić, pomoc będzie w zasięgu ręki. Oszczędza to czasu na poszukiwania jakiejś solucji, która to nie zawsze jest napisana rzetelnie. W tym wypadku problem ten całkowicie znika.

Fabuła gry jest mało skomplikowana. „W Anglii, gdzieś w głębi lasów hrabstwa Kornwalii, budzą się do życia starożytne moce.” Jak się łatwo domyślić, to właśnie gracz będzie musiał rozwikłać zagadkę ich przebudzenia i powstrzymać całe zło wynikłe z tego powodu. W owym miejscu pracuje ekipa archeologiczna, która ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. My zaś, idąc jej tropem, powoli będziemy odkrywać historię kurhanu, w którym prowadzono badania. Żeby dodać wszystkiemu dramatyzmu, cała akcja dzieje się podczas równonocy jesiennej.

Barrow Hill to typowa przygodówka typu point and click. Można nawet powiedzieć, że to przedstawiciel „starego stylu” – akcję gry obserwujemy oczami bohatera, a całość obsługujemy myszką. Jest więc to rozwiązanie inne od zastosowanego np. w Syberii, gdzie bohater jest widoczny na ekranie i swobodnie porusza się po mapach. W tym wypadku idziemy tylko tam, gdzie zaplanowali autorzy. Wszelkie przedmioty umieszczone są na paskach na dole i górze ekranu, które pojawiają się po zbliżeniu myszki. W tym miejscu warto wspomnieć nieco o grafice – nie jest ona dziełem sztuki, tym niemniej bardzo dobrze oddaje klimat gry. Całość jest nieco „surowa”, budzi dzięki temu odczucia niepokoju, co też znajduje się za kolejnym zakrętem.

Co więcej, samo udźwiękowienie także zapisać można na plus. Muzyka pojawia się w „strasznych” okolicach, podróż przez las to także zetknięcie się z „przerażającymi” odgłosami. Cała gra zaś została wypuszczona w polskiej wersji językowej, tak więc zapoznawanie się z materiałami dostępnymi w grze, których jest bardzo dużo, nie stanowi żadnych przeszkód. Nie mam także żadnych zastrzeżeń do dobranych głosów czy gry aktorskiej. Nastrój niepewności jak najbardziej utrzymany.

Oczywiście najważniejszą częścią takich tytułów są zagadki, które zostawiłem na koniec. I tu następuje pewien zgrzyt. Otóż gra pozwala na dużą swobodę działania – możemy odwiedzać lokację w dowolnej kolejności. Niestety oznacza to, że często nie wiemy co dalej robić. Czasami bywa też tak, że nie umiemy odnaleźć miejsca, gdzie musimy coś zrobić. Niestety, ale pomimo logiczności łamigłówek, samo dotarcie do nich może mocno zirytować. Kilka razy byłem zmuszony sięgnąć do solucji, gdyż najzwyczajniej w świecie nie wiedziałem co dalej mam robić. Z początku jest to nieco irytujące, później zaś zniechęca. Tak samo przedstawienie świata gry – zapamiętywanie ilości „kliknięć do przodu” czy w innym kierunku często wymaga zapisywania sobie całej drogi na kartce. Wszystko po to, by się nie zgubić. Niestety mapa dostępna w palmtopie, który znajdujemy w grze, niewiele pomaga.

Jestem nieco w kropce. Z jednej strony zagadki są dość logiczne. Cała otoczka graficzno-dźwiękowa także buduje odpowiedni nastrój, a sama historia jest dość ciekawa. Z drugiej strony, momentami granie w Barrow Hill zwyczajnie irytuje. Na pewno nie jest to pozycja średnia, z uwagi właśnie na niesamowity klimat, który został stworzony i zachowany do samego końca. Było to dla mnie sporym zaskoczeniem przy wspomnianym ograniczeniu wiekowym. Oczywiście, nie można liczyć na jakieś skakanie ze strachu przy komputerze (no, może podczas jednej czy dwóch animacji). Jeśli więc komuś nie przeszkadza momentami uczucie „zagubienia” – zdecydowanie polecam.

Grę do recenzji dostarczyła firma Nicolas Games.

Ocena: 4.5 / 6
Producent: Shadow Tor Studios
Wydawca: Got Game Entertainment
Dystrybutor PL: Nicolas Games
Data premiery: 24 kwietnia 2006
Data wydania PL: 18 lutego 2008
Wymagania sprzętowe: Microsoft Windows 98 / Me / 2000 / XP, Procesor Pentium II 450 MHz 128 MB RAM (512 MB dla Windows XP), Karta grafiki SVGA lub lepsza Karta dźwiękowa (kompatybilna z DirectX 9), DVD ROM
Graliśmy na: Mobile AMD Sempron 3400+, 2048 MB RAM, ATI Mobility Radeon X1600 256 MB
I…: zero problemów

Redakcja: Beata 'teaver’ Kwiecińska-Sobek
Pierwotnie opublikowano na: http://gry.polter.pl/Barrow-Hill-Klatwa-Kamiennego-Kregu-c15960

O Chavez