Electric Chair Song

electric-chair-songDzisiaj będzie nietypowo. W imię łamania stereotypów i chorych podziałów, będzie recenzja ciekawej płytki. Cabaret to polski zespół, który pierwszą płytę wydał w Kanadzie. Co jeszcze zabawniejsze, jest bardziej znany poza granicami kraju. A żeby było jeszcze śmieszniej, gra muzykę z którą na pewno nikt mnie nie skojarzy – elektryczną.

Electric Chair Song to pierwszy singiel z płyty Homophobia. Muzyka elektryczna, z pewnym klimatem, wszystkie teksty po angielsku. Pierwsze co może odrzucić, to właśnie wokal. Wokalista w pewien charakterystyczny sposób akcentuje angielskie wyrazy. Co nie każdemu musi przypaść do gustu. Jak dla mnie to raczej element charakterystyczny, ale rozumiem, że można się do tego przyczepić. Na płycie znajdziemy siedem utworów, z czego trzy pierwsze to różne wersje Electric Chair Song, dwie kolejne to różne wersje Dawn Mist Glowing. Szósty jest Every Home Is Wired, z repertuaru Porcupine Tree, a całość zamyka Electric End.

Ciężko opisywać singiel, bo siłą rzeczy są to po prostu remiksy paru kawałków. Jednak w tym wypadku, są to bardzo zjadliwe remiksy. Płytka nie nudzi, za to przyjemnie buja. Szkoda tylko, że na singiel nie wybrano Dawn Mist Glowing, który mi osobiście wydaje się ciekawszy od Electric Chair Song. Za to brawa należą się temu, kto umieścił numer Every Home Is Wired na płycie. Jest świetny i ma świetny klimacik, z klawiszami w tle.

Minusy? Singiel, jak i sama płyta, są u nas drogie. Niestety, ale zespół trzeba importować. Fajnie, że obecnie trwają pracę nad drugim albumem, jednak obawiam się, że znowu cena będzie zaporowa. Tym niemniej, sam singiel jest bardzo ciekawy, przynajmniej dla takiej osoby jak ja, która na co dzień słucha raczej muzyki gitarowej.

Ocena: 5/6

Tagi:

O Chavez