Blogowe łańcuszki

Paszczak wkręcił mnie w jakieś łańcuszki na blogu. Zabawa polega na tym, że osoba wskazana pisze 5 dowolnie wybranych rzeczy ze swojego życia i typuje 5 kolejnych osób, które robią to samo. Cóż, nie mam powodu żeby się z tego wyłamywać, więc lecimy:


1. Znalazłem swoją drugą połowę i jest mi z tym dobrze. Wcale nie czuje się w jakikolwiek sposób ograniczany przez związek. Nie czuję też typowego strachu przed małżeństwem.
2. Na dobrą sprawę oglądam tylko jeden serial – Kochane kłopoty. Oglądałem kiedy byłem mały, oglądam i teraz nowe sezony. Tak po prostu.
3. Jestem niespełnionym artystą. Czytać: jestem marnym artystą. Chciałbym kiedyś nagrać płytę z zespołem oraz napisać książkę. To drugie już sam.
4. Nie uznaje stwierdzeń, że trzeba stosować produkty Microsoftu. Swoje poglądy forsuje także na studiach, przez co niektórzy wykładowcy, niezbyt znający Linuksa, niezbyt za mną przepadają.
5. Wstyd się przyznać, ale umiem świetnie kłamać. Nawet mi powieka nie drgnie. Każdego, na każdy temat. Lata bycia MG przyniosły efekty. Na dobrą sprawę, jest tylko kilka osób, z którymi jestem całkowicie i zawsze szczery.

A teraz niby ma być pięć osób do odstrzału… znaczy do wciągnięcia do łańcuszka:

* DarkNoir – choć wiem, że szybko to nie nastąpi z powodu problemów z kompem.
* ShenDu – za kare, że bloga porzucił.
* Seji – bo tak. Lubię ludzi, którzy nie boją się wypowiadać swoje zdanie i być sobą.
* Alcatelek – bo często mamy diametralnie różne poglądy, a jakoś się dogadujemy.
* I tu powinna być piąta osoba, ale nie mam pomysłu szczerze mówiąc. Byłby Migo, ale bloga nie prowadzi. Więc jeśli ktoś czyta te wypociny, niech nie czuje się skrępowany i powołuje na mnie.

Tagi:

O Chavez