Planszówki

CytadelaWczoraj z Narzeczoną zakupiliśmy sobie „Cytadelę”. Na zlocie Poltera tak świetnie się w nią grało, że nie mogliśmy sobie odmówić. Niestety przez ten zakup DDR musi poczekać na lepsze dni. Teraz zastanawiamy się nad „Zaginionymi miastami”, „Jaskinią trola” lub „Drakonem”.


„Cytadelę” zaś polecam każdemu. Nieważne, czy grają 2, 3 czy 7 osób – zawsze jest genialnie. Dużo kombinowania, myślenia, unikania i blefowania. Świetna gra. Dzisiaj pograliśmy w nią parę godzinek z Shenem i tylko utwierdziłem się w tym przekonaniu. Każdy fan gier planszowych musi mieć „Cytadelę”. Od godziny 15 do chyba 17 graliśmy bez przerwy. To nic, że udało mi się wygrać tylko dwa razy. I tak zabawa była świetna. W poniedziałek pogram znowu z Narzeczoną, to może wtedy wygram więcej razy

Za ten wpis nie zapłacił mi ani wydawca ani producent gry. A szkoda

O Chavez