Fandom i elita

W światku RPG bardzo popularne są właśnie te dwa określenia. Fandom i elita. Fandom, czyli z założenia wszyscy fani i osoby związane jakoś z RPG. Niestety, z moich prywatnych obserwacji wynika nieco inna jego definicja. Fandom stał się tworem, który skupia głównie elitę. Kiedyś były słynne wojny nawet, młodzi gracze vs elita. W śp. MiMie przez długi czas w listach pojawiał się ten wątek. Z jednej strony młodzi, dopiero zaczynający zabawę z RPG. Ich podejście, sesje polegające głównie na walce i zabijaniu. A z drugiej strony elita, osoby doświadczone w RPG. Stawiające siebie za autorytet. Pouczające lub potępiające młodych za to jak grają. Pamiętam, bo wtedy sam stałem na barykadzie z napisem „Młodzi”. I z perspektywy czasu wiem, że faktycznie sesje polegały na słynnym 'idziecie – zabijacie – zabieracie skarby’. Jednak wraz z upływem czasu i wzrostem doświadczenia schemat ten ulegał zmianom.

Dziś jest to bardzo zabawne z perspektywy czasu. Bo z tego co obserwuję, dzisiaj fandom jest podzielony na zwolenników i przeciwników D20. Znowu zaczynają się wyzywania jednych na drugich i odwrotnie. Śmieszne to wszystko. Kiedyś młodym zarzucano, że nie znają klasyki RPG. To było 6 lat temu. Dziś ci wyśmiewani młodzi sami wyśmiewają kolejnych młodych i inne systemy. W większości z tych samych powodów. Robi sie jeszcze śmieszniej, jeśli zdać sobie sprawę z tego, ile osób w Polsce interesuje się RPG-ami.

Gdy dziś spotykam młodych graczy, tak stażem jak i wiekowo, to faktycznie nie słyszeli o wielu systemach. Wiem, ostatnio wyszła druga edycja WFRP, ale do tego czasu większość spotykanych przezemnie osób nie wiedziała, że takie coś istniało. Dla nich istniało tylko D&D. No i gry komputerowe. Co dziwniejsze, nie słyszeli nawet o AD&D.

Czy to źle? Nie wiem. Z jednej strony ciesze się, że RPG nie umiera poprzez brak nowych ludzi. Z drugiej działa statystyka. Jeśli te 20000 osób kupiło te podstawki do D&D, to z tych graczy faktycznie jakiś procent będzie właśnie taki jak opisałem. Przenoszący styl gry komputerowej do RPG. Tylko czy jest w tym coś złego? Skoro oni się dobrze przy tym bawią, to czemu im przeszkadzać i narzucać 'jedynie słuszny kierunek grania’? Można to zwalczać, tak jak kiedyś walczono z młodymi. Ale czy warto? Czy nie lepiej pokojowo przedstawić swoje racje? Jeśli dla sporej liczby osób D&D jest pierwszym systemem, to spokojnie można im pokazywać kolejne. Bo czy sporo osób nie szuka cały czas swoich ulubionych systemów? Młodszym trzeba pomagać, nie tępić.

W kwestii wyjaśnienia, nie uważam siebie za żaden autorytet. Nie należę także do elity. Czuje jednak solidarność ze światkiem RPG, czyli niejako fandomem właśnie.

O Chavez